Czuję, więc jestem.
Kiedyś nic nie czułam
Mogłam tak biec i szaleć
Nadużywać siebie
Sprzedawać swoją energię
A teraz czuję
I to co było już nie ma racji przetrwania
I teraz już nie żyję tylko dla przetrwania
Uciekania
Czy adrenalinowego
Poszukiwania
Teraz daję sobie sobie dosłownie to czego potrzebuje
Ale mogę to zrobić, tylko wtedy kiedy czuję
Po latach umysłowego kondycjonowania
Nadmiernego głową analizowania
Dotarłam do skapitulowania
Wewnętrznego autorytetu
Reagowania z impetu
Głowy, sędzi, ofiary i kata
Teraz czuję ciałem
I nawet żaden największy umysł i koncern
Nie jest w stanie
Podważyć mojego czucia
Czucie to mój autorytet
Kompas
Drogowskaz
I taka mapa, po której dzięki sygnałom
Z ciała i komunikatom z Duszy
Coś się we mnie
Albo zamrozi
Albo poruszy
A ja wtedy z czucia syntezuję
Wiedzę
A mądrością
Ją stosuje
Czuję ból
Poszerzam jego horyzonty
Czuję Twój
Ten którego nie chcesz wpuścić
Czuję przyjemność
Tak rozglegą
Jej dzikie rozkoszne
Centymentry kwadratowe
Piętrzące się doznaniami
Przechodzące dreszczami
Falami uniesień
Tak wysokich
Jak głęboki
Był mój ból
Ich wzajemne korelacje
Tańczą razem
W nieskończonym rytuale życia
Im więcej światła do bólu i ścisku wpuszczę
Tym więcej
Miejsca jest we mnie
By pomieścić
ŻYCIE
W jego zgniliźnie
I w jego rozkwicie
Czuję, więc żyję
Czuję więc JESTEM
Oto jestem naga
Obdarta z wygodnych szat umysłu
Przysłaniających prawdziwą naturę
Jestem naga w ciele
W swojej naturze
Cyklicznej
Transformującej
Alchemicznej
Ciągle się zmieniającej
Jestem w ciele pełnym nowo obudzonych receptorów
Jestem naga w nowo obudzonej świadomości
Receptywna na komunikaty płynące
Z wewnętrznego otoczenia
W reakcji na zewnętrzne bodźce
I oto znalazłam
Dotarłam
Choć podróź
Nigdy się nie kończy
Dotarłam
Do siebie
…
Jagoda Białek, któryś letni dzień 2024
Wyśpiewany fragment tego tekstu na ceremonii otwarcia w Szkole Świadomości 4 wiatry.
Potężny portal.